Sytuacja za naszą wschodnią granicą wywoła drastyczny wzrost cen węgla na światowych rynkach. Podobną sytuację mieliśmy pod koniec zeszłego roku. Wtedy ceny rosyjskiego ekogroszku były w granicach 1500 zł za tonę. Obecnie już są w okolicach 1800 zł i wydaje się, że szybko przekroczą 2000 zł.
Część sklepów wstrzymała już sprzedaż. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy powodem jest wyprzedany towar, brak dostaw czy chęć sprzedaży po jeszcze wyższych cenach.
Warto podkreślić, że Polska mocno naciska, aby cała unia zrezygnowała z rosyjskiej ropy, gazu i węgla. To oznacza bankructwo wielu firm sprowadzających towar za wschodniej granicy.
Spora część znanych marek zniknie z rynku.
Bardzo zachęcam, aby mimo tych informacji nie panikować. Wiemy jak się to skończyło w przypadku paliw. Dwa dni kolejek, a potem pustki na stacjach.
Pamiętajmy, że Polska węglem stoi. W PGG i Tauronie ceny ekogroszku są nadal poniżej 1000 zł za tonę. To nie jest cena rynkowa. To jest cena wynikająca z decyzji politycznej. Rządzący mają na nią wpływ i mogą ją kontrolować. Wiem, że jest problem z dostępnością. Teraz będzie jeszcze trudniej dokonać zamówienia ale to powinno się zmienić gdy emocje opadną.
Należy podkreślić, że obecnie sprzedaż węgla to złoty interes. Można osiągać zysk nawet 100 % i handlarze to wykorzystują.
Kończy się też sezon grzewczy więc i zapotrzebowanie na opał będzie mniejsze. Trwają również zabiegi dyplomatyczne aby pozyskiwać węgiel z innych źródeł. Jest mowa między innymi o Australii.
Chcę też zwrócić uwagę, że mieliśmy już sytuację gdy jedną decyzją chińskich władz ceny spadły o 100 $. Im też drogi węgiel delikatnie mówiąc nie jest na rękę.
Spodziewam się też wstrzymania decyzji o zamykaniu polskich kopalń i o zwiększeniu wydobycia.
Jeszcze raz zachęcam aby nie napędzać paniki i na chłodno oceniać sytuację.