fbpx

JakiEkogroszek.pl

katalog, ceny, testy, analizy, promocje

Ustawa o dopłatach do węgla, podobnie jak wcześniejsza, jest wprowadzana w dużym pośpiechu. Czas jest istotny ponieważ do pierwszych chłodniejszych dni zostało 2-3 miesiące. To musi generować problemy.

Rząd wycofując się ze starych zapisów dotyczących ceny regulowanej węgla przyznał, po pierwsze, że jest problem, a po drugie, że pierwotne propozycje były niewłaściwie przygotowane. Obiecano każdemu węgiel po 1000 zł którego nie ma w wystarczającej ilości.

Cieszy natomiast to, że po tylu miesiącach, wreszcie sprawa nabrała właściwej rangi. Miejmy nadzieję, że zapowiadane działania dotyczące importu, przepustowości portów i logistyki okażą się skuteczne.

Nowa ustawa uchyla stare zapisy. O importowanym węglu za 1000 zł możemy więc zapomnieć. Część osób się cieszy z nowych propozycji uznając je za korzystniejsze. Ci którzy mają pełne kotłownie mogą mieć powody do zadowolenia. Pozostali niestety już nie.

W tej chwili nowa propozycja brzmi następująco: dostajesz 3000 zł i radź sobie sam. Nikt już nie gwarantuje, że węgla wystarczy.

Dosypanie na rynek 11,5 mld zł, celem zakupu opału, jeszcze bardziej wywinduje ceny. Już jest znacznie drożej niż tydzień temu, a to może być dopiero początek. Czym bliżej sezonu grzewczego i czym gorzej rząd będzie radził sobie z importem tym ceny będą wyższe. Górnego limitu nie ma.

Tani węgiel nadal będzie dostępny w polskich spółkach węglowych co tylko spotęguje presję aby go zdobyć. Każdy będzie chciał dostać 3000 zł i kupić węgiel za 1000 zł w PGG czy Tauronie.

Aby otrzymać dodatek należy mieć odpowiedni wpis w deklaracji CEEB. Upraszczając, głównym źródłem ogrzewania ma być kocioł na węgiel, kominek, koza itp. Już teraz pojawiają się osoby chcące zmienić deklarację. Ktoś kto ma pompę ciepła i np. kominek może dojść do wniosku, że w tym roku swój dom będzie ogrzewał kominkiem. Całkiem przypadkowo pompa uległa awarii. To oczywiście tylko przykład. Kreatywność Polaków jest ogromna. Nie bardzo wiadomo jak, kto i za co ma kontrolować poprawność deklaracji. Ustawa mówi, że odpowiedzialność za weryfikację wniosków spadnie na wójta, burmistrza, prezydenta miasta lub osoby przez nie wskazane. Obstawiam, że zapanuje bałagan i chaos w tym zakresie.

Ustawa, jak wiemy, ma pomóc tylko osobą które ogrzewają dom węglem. Pellet, gaz, prąd, olej itp. nie są uwzględnione. Wiele osób poczuje się oszukanych. Część zrezygnuje z wymiany kotła.

W starych propozycjach jasno wskazano, że pomocą będą objęte również spółdzielnie mieszkaniowe. Na każdy lokal miało przypaść 3 tony węgla po 1000 zł. Teraz mowa jest o kredytach dla przedsiębiorstw energetycznych, których działalność jest w całości lub w przeważającej części związana z wytwarzaniem ciepła.

Na dopłaty zostało przeznaczonych 11,5 mld zł. To bardzo dużo. Niemniej pozostawiono zapis który zmniejsza dopłaty jeśli kwota zostanie wykorzystana w 95%.

Ustawa przeszła już przez sejm ale mogą zostać jeszcze wprowadzone poprawki.