fbpx

JakiEkogroszek.pl

katalog, ceny, testy, analizy, promocje

Jest już dostępny projekt ustawy o dopłatach do węgla. Rząd chce dopłacać do tony polskiego i importowanego węgla 750 zł. Zróbmy prostą kalkulację. Jeśli pośrednik kupi węgiel w PGG za 1000 zł i sprzeda u siebie na składzie za 1750 zł to wszystko się zgadza. Proponowana dopłata powinna wystarczyć na pokrycie transportu, kosztów pracy oraz zysku dla sprzedawcy.

Program miał być przygotowany głównie z myślą o sprzedawcach węgla importowanego, który jest znacznie droższy. W proponowanej ustawie przyjęto pewne założenia cenowe. Nie będę ich dokładnie omawiał. Wspomnę tylko, że już teraz cena węgla i kurs dolara są wyższe niż założono. To się nie spina finansowo. Rządowa dopłata nie wystarczy aby firmom opłacało się przystąpić do programu.

A co jeśli węgiel na rynkach światowych jeszcze bardziej zdrożeje albo polska złotówka osłabi się względem dolara? To jest więcej niż prawdopodobne.

Zastanawia mnie również czego dotyczy proponowana wycena węgla importowanego. Jakiego asortymentu? Pani minister Moskwa tłumaczyła, że na statkach przypływa węgiel niesortowany i tylko część, po przesianiu, może nadawać się na opał w kotłach. Mniejsze frakcje trafią do przemysłu. Dlaczego więc jako bazę cenową przyjęto notowania z giełdy Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia?

Obawiam się, że program dopłat do węgla będzie jedynie wydmuszką, polityczną wymówką. Rząd będzie mógł powiedzieć my dopłacamy ale to pośrednicy nie chcą sprzedawać taniej.

Kolejny problem dotyczy ceny i jakości węgla
. Wiemy, że węgiel kamienny, brykiet lub pelet zawierający co najmniej 85% węgla kamiennego będzie mógł być sprzedawany po cenie 996,60 zł. Cena jest jedna, stała i niezmienna. Zero rozróżnienia. Jak rozumiem tyle samo ma kosztować dobrej jakości ekogroszek jak i zasiarczony węgiel z wyglądu przypominający miał.
Czy proponowane rozwiązanie nie sprawi, że będziemy palić najgorszej jakości opałem. Przy stałej cenie każdego z asortymentu najbardziej będzie opłacało się sprzedawać produkt słabej jakości.


Następny problem. Jak czytamy węgiel ma być sprzedawany tylko osobom, które dysponują odpowiednim wpisem w deklaracji CEEB. Klient powinien okazać dokument sprzedawcy. Pytanie, kto będzie weryfikował i odpowiadał za autentyczność dokumentów i poprawność danych? Z ustawy wnioskuję, że największe ryzyko, głownie finansowe, będzie po stronie sprzedawcy. To na pewno zniechęci wiele firm do udziału w programie.


Są jeszcze inne doskonale przemyślane rozwiązania. Skład węgla musi sprzedać węgiel po regulowanej cenie oraz sprawdzać i gromadzić dokumentację. Dopiero potem wnioskować o zwrot. Czyli musi najpierw wyłożyć własne środki, a następnie liczyć na rekompensatę. Pieniądze otrzyma dopiero w przyszłym roku.

Ale to jeszcze nic. Nobel należy się za jeden z ostatnich zapisów w ustawie. Na dopłaty jest przeznaczone 3 mld zł. Jeśli ta kwota zostanie przekroczona to dopłaty będą odpowiednio mniejsze dla wszystkich sprzedających. Krótko mówiąc nie wiadomo ile będą wynosić dopłaty. Sprzedawca nie wie za ile sprzedaje węgiel! To jest chory pomysł.


To, że firmy mogą popaść w długi i tysiące osób stracić pracę prawdopodobnie nie interesuje przeciętnego kowalskiego. Przejdźmy zatem do kolejnych wniosków.

Jak wiemy węgla brakuje. Po uruchomieniu programu tysiące Polaków ruszy do składów po odbiór swojego dotowanego węgla. Może pojawić się duże, delikatnie mówiąc, rozczarowanie gdy okaże się, że węgla brakuje. Jest jeszcze inny problem. Czy w składach, które będą brały udział w programie będzie obowiązywał jakiś system kolejkowy? Czy może jak za starych czasów sprzedaż odbywać się będzie po znajomości lub z dopłatą pod stołem? Proponowane rozwiązanie generuje duże pole do nadużyć.

Dopłaty sprawią też, że możliwość zakupu taniego węgla będzie przywilejem jak i szansą na zysk. To jeszcze bardziej pogłębi problemy z dostępnością węgla. Wiele osób może stwierdzić, że skoro ma prawo do dopłaty to z niej skorzysta. Nieważne, że np. ma już węgiel na przyszły sezon.

Wysokie ceny węgla sprawiły, że część osób rozważało przejście na inne formy ogrzewania. Teraz będzie trudno przekonać kogokolwiek do takiej zmiany. Węgiel z dopłatami będzie się po prostu opłacał.

Moim zdaniem dopłaty w tej formie to zły pomysł, zabijający resztki rynku węgla i konkurencji między firmami. Dają tylko złudne wrażenie, że będzie taniej, a rząd skutecznie walczy z inflacją. Rozdawanie pieniędzy nie rozwiązuje problemu tylko zamiata go pod dywan. W efekcie będzie jeszcze gorzej, a finalnie i tak wszyscy zapłacimy ze swoich kieszeni.

Link do ustawy