fbpx

JakiEkogroszek.pl

katalog, ceny, testy, analizy, promocje

Węgiel można podzielić na dwie grupy importowany i krajowy.

Węgiel z Rosji, który dominował w polskich kotłach, po wprowadzeniu embarga, znika z rynku. Nic nie wskazuje na to, aby w niedalekiej przyszłości mogło się to zmienić. Pozostaje więc import z innych kierunków np. Kolumbii, USA, RPA, Czech, Mozambiku, Australii i Kazachstanu. Przy czym, ten ostatni może napotkać problemy ze względu na położenie geograficzne tego kraju.

Cena węgla importowanego może spaść jeśli zmieni wykres z notowaniami na światowych rynkach. Cena nie jest stabilna. Miały miejsce, szczególnie w ostatnim czasie, duże wzrosty i spadki. (źródło)

Czy możemy wpłynąć na ten wykres?
Niestety nie. Karty rozdają duzi światowi gracze oraz rynek.

Ostatnim miesiącem, w którym ceny były jeszcze na starych niskich poziomach to czerwiec 2021 roku. Ekogroszek kupowaliśmy poniżej 1000 zł, a na giełdzie notowania węgla były powyżej 100$ za tonę. Teraz jest po 3000 zł, a na giełdzie po 330 $. Gdy dodamy do tego tańszą złotówkę to niestety obecne ceny importowanego węgla są na odpowiednim, rynkowym poziomie.

Drugim źródłem węgla jest produkcja krajowa.
W polskich spółkach ceny są znacznie niższe i wzrosły tylko nieznacznie w porównaniu do poprzednich lat.

Taniej więc nie będzie. Nie ma co liczyć, że np. latem ceny będą korzystniejsze.
Od razu chciałbym jednak uspokoić. Moim zdaniem dużo drożej też nie będzie.

W tym miejscu kończy się bowiem wolny rynek, a zaczyna polityka. Zapadła decyzja, że węgiel ma być tani. Efekty wszyscy widzimy. Polskiego węgla, a w szczególności ekogroszku nie da się kupić.

Problemem więc nie jest cena tylko braki. PGG zapowiada zwiększenie produkcji ale to kropla w morzu potrzeb. Nasze porty mają ograniczoną przepustowość i w krótkim terminie zmienić tego nie można. Zgodnie z różnymi wyliczeniami, węgla ma nie wystarczyć dla wszystkich chętnych.

Ale czy na pewno?

Jest pewien czynnik, który ma duży wpływ na obecne braki. Wykres z Google Trends pokazuje zainteresowanie tematem ekogroszku przez ostatnie 5 lat. Dokładnie widać, kiedy jest okres grzewczy. Do tej pory większość osób z zakupem opału czekała do września. Wiosną i latem kupowali nieliczni.

Teraz jest inaczej. Wszyscy naraz chcą kupić węgiel. Najlepiej z zapasem na 2-3 lata do przodu. Nie można zwlekać bo będzie drożej. Nie można czekać bo zabraknie. Efektem są niedziałające strony sklepów, braki taniego węgla w składach i rosnące ceny.

Może więc tendencja się odwróci. Codziennie ktoś napełnia swoją kotłownie węglem i traci zainteresowanie zakupem. Ilość chętnych będzie więc maleć i kto wie czy jesienią nie będzie można kupić węgla bez większych problemów.